Podążając za swoimi
marzeniami zaprojektowałam kolekcję sukienek ozdobionych koronkami, falbanami i
naturalnymi, kwiatowymi wzorami. Projekty inspirowane wspomnieniami i modą
wiktoriańską szukają kogoś o dobrym sercu i złotych dłoniach.
Gdy sięgam pamięcią daleko wstecz, w mojej wyobraźni
pojawiają się dwie sukienki, które nosiłam jako mała dziewczynka. Pierwsza była
granatowa, aksamitna z białym kołnierzykiem, rozkloszowana od talii. Była to
kreacja na specjalne okazje takie jak rozpoczęcie roku szkolnego, Wigilia
klasowa czy święta. Czy będzie niespodzianką, że nosiłam do niej białe rajstopy
i białe wstążki we włosach? Te ostatnie były pomysłem wychowawczyni, która
kazała dziewczynkom nosić we włosach białe ozdoby, codziennie. Od święta były
to kokardy, a na co dzień białe gumki i spineczki z dekoracjami niczym do
Pierwszej Komunii. Nie byłam zachwycona tym monopolem we włosach ale nie miałam
nic do gadania. Z perspektywy czasu uważam, że to było urocze i stanowiło coś w
rodzaju liberalnego mundurka. Moja mama od razu była zachwycona pomysłem
wychowawczyni.
Druga była letnim odpowiednikiem powyższej i również
stanowiła strój na specjalne okazje. Kremowa sukienka w kwiatki długości za
kolano. Wykończona białą koronką i ozdobnymi wiązaniami. Miała marszczone,
krótkie rękawki i coś w rodzaju kamizelki, która była wszyta w sukienkę.
Elementem, który zapamiętałam najdokładniej była, wszyta, halka z białego, sztywnego
tiulu, wykończona koronką. Nadawała sukience śliczny, księżniczkowaty kształt i
lekkość. Bardzo bym ją luba, gdyby nie ten drobny detal robiący z małej
dziewczynki zwierzątko drapiące się po nogach. Był to strój odpowiedni na
wesele.
Gdy pomyślę, jeszcze chwilę, przypominam sobie zimową
sukienkę w kratkę wykonaną z ciepłego i puszystego materiału z bufiastymi (aż
za bardzo) rękawkami. Byłaby idealna, gdyby nie wszyte w rękawach sznureczki do
ich marszczenia, które czasem mi przeszkadzały, gdy podnosiłam ręce lub bawiłam
się energicznie. Noszona na specjalne okazje, głównie rodzinne święta. Miałam
ją tylko jedną zimę, później była mi za mała.
Jak ubierają się (lub
są ubierane) dziewczynki dzisiaj? Zazwyczaj widzę wściekły róż, bluzy, legginsy i wielkie nadruki z postaciami z
bajek, ewentualnie kopie "dorosłych" ubrań. Od święta widzę satynowe
sukienki z tiulowymi spódniczkami lub masą falbanek z tkaniny syntetycznej.
Błyszczy się ale zastanawiam się czy jest wygodne i czy dzieci się w tym nie
pocą. Dawno nie widziałam klasycznej
dziewczęcej sukienki z bawełny z falbankami czy kwiatowym nadrukiem
(pomijając profesjonalne, dziecięce sesje zdjęciowe). Czy wszędzie muszą być
cekiny albo napisy?
We współczesnych
ubraniach dziewczęcych brakuje mi tej magii i elegancji, której sama mogłam
doświadczyć będąc dzieckiem. Noszenie ładnych sukienek na prawdę mnie
cieszyło i pozwalało, na swój sposób, celebrować chwile, które były
niepowtarzalne i jedyne w swoim rodzaju. Zapamiętałam jeszcze dwie ulubione
bluzy, sweterek, legginsy i jeszcze kilka ubrań, których przecież miałam całą
masę bo, wiadomo dzieci szybko rosną i często się je przebiera ;)
Projektując sukienki dziewczęce inspirowałam się modą
wiktoriańską oraz swoimi wspomnieniami z lat przedszkolnych i szkolnych. Zadbałam o to, aby poza estetyką było
miejsce na wygodę i swobodę ruchów. Żadnych sznureczków, syntetycznych
tkanin ani drapiących halek. Marszczenie rękawków przy pomocy wszytych w nie
elastycznych taśm oraz po przez delikatne marszczenie. Sukienki mają również
swój tajemniczy sposób na zachowanie lekkości i objętości bez zbędnego tiulu
czy innych usztywnień. Chciałabym dać
współczesnym dziewczynkom, trochę tej magii, której doświadczyłam sama będąc
dzieckiem.
Podążając za swoimi marzeniami zaprojektowałam kolekcję
sukienek ozdobionych koronkami, falbanami i naturalnymi, kwiatowymi wzorami. Czuję,
że przyszedł już czas oddania tego projektu w dobre ręce, które pokierują jego
rozwojem tak aby dał komuś szczęście, ciepłe i realne. Dlatego zdecydowałam, że sprzedam projekty wraz z umową o
przeniesienie praw.
Jestem otwarta na propozycje, proszę o kontakt przez
fanpage Usagi Fashion.www.facebook.com/UsagiFashion
Ojej, śliczne zdjęcie i śliczna sukienka. Robi wrażenie, można powiedzieć, że to taka sukienka z duszą. Zwłaszcza w takiej scenerii, super!
ReplyDeleteFajny projekt taki trochę w starym stylu.
ReplyDeleteSukienka zapowiada się obiecująco.
ReplyDeleteStary styl sukienki, dla dziewczynki idealne tym bardziej, że taki styl staje się z roku na rok coraz bardziej popularny.
ReplyDelete